wtorek, 2 grudnia 2014

EPILOG.

Próbowałam wytrzymać przeszywający wzrok Zbyszka ale patrzył na mnie z takim wyrzutem, że nie mogłam spojrzeć mu w oczy.
- Obiecałam Kaśce, że nikomu nie powiem.. - odpowiedziałam, wbijając wzrok w dłonie.
- To prawda. - przytaknęła moja współlokatorka, biorąc głęboki oddech.
- A nie sądzicie, że powinnyście w to wtajemniczyć przynajmniej jedną osobę? - spytał, unosząc brwi.
- Teraz będę widocznie musiała. - westchnęła Kaśka, rozpinając guziki płaszcza.
- Musiała? Przecież on jest ojcem! - odparł Zbyszek, wyrzucając ręce w powietrze. Widocznie nie mieściło mu się w głowie to, jak Kaśka mogła nie brać tej opcji pod uwagę. W sumie miał do tego prawo.
- A ja jestem matką. - odpowiedziała spokojnie, a ja zaczęłam ją podziwiać, że złość Zbyszka nawet jej nie poruszyła. - Porozmawiam z nim, ok? - uniosła brwi, patrząc na niego ze stoickim spokojem. Wziął głęboki oddech i skinął głową, a ona weszła do swojego pokoju. Przeniósł wzrok na mnie, a ja zamarłam.
- Jak mogłaś mi o tym nie powiedzieć? - spytał, a ja poczułam, że fala gorąca zalewa moje ciało.
- Obiecałam Kaśce, że nic nie powiem. Miałam nadzieję, że pojedzie do rodziców, przemyśli to wszystko i po powrocie powie o wszystkim Michałowi.
- Jeśli chcemy, żeby nam wyszło musimy być ze sobą szczerzy...
- Zbyszek, a jeśli to ciebie poprosiłby Michał, żebyś coś zatrzymał w tajemnicy to powiedziałbyś mi?
- Gdyby chodziło o coś tak poważnego to pewnie próbowałbym przekonać go, żeby nie robił z tego tajemnicy. - wycedził przez zaciśnięte zęby.
- A myślisz, że nie próbowałam jej przekonać? - zmarszczyłam brwi i skrzyżowałam ręce na piersi.
- Wiem, że próbowałaś. - westchnął i mnie przytulił. - Nie chce się kłócić.. Nie teraz gdy w końcu jesteśmy razem i przysięgam, że nie pozwolę, żeby to kiedykolwiek się skończyło. - powiedział, całując mnie mnie w czoło i po prostu miażdżąc w ramionach.

... I nie pozwolił. Już rok później Lena i Zbyszek wzięli cudowny, skromny ślub. Lena założyła własną kancelarię, a Zbyszek doprowadził w następnym roku warszawski zespół do Mistrzostwa. Misiek, gdy wyszedł już z lekkiego szoku zaakceptował fakt, że będzie ojcem. Niestety, mimo prób nie udało mu się stworzyć trwałego związku z Kaśką. Tomek związał się z Paulą, lecz od czasu do czasu spotyka się z Leną, choć ich przyjaźń już nigdy nie wyglądała tak samo.

                                                                                         ~*~

No cóż.. Chciałabym napisać coś miłego ale po przeczytaniu ostatnich komentarzy nawet nie mam na to ochoty. Wiem, że długo nie dodawałam rozdziału ale może zaskoczę wszystkich ANONIMOWYCH czytelników ale też mam własne życie, które nie kręci się jedynie wokół bloga. Jest mi po prostu przykro, czytając komentarze typu "Jaja sobie robisz czy co?". Trudno.
Dziękuję i przepraszam wszystkich tych, którzy czekali i nie pokusili się o tego typu komentarze. Na prawdę dziękuję.
Następnego opowiadania niestety nie będzie.. Może to przez te komentarze, może po prostu się wypaliłam ale niestety nie mam już nawet na to ochoty.
Dziękuję szczególnie lupo_lupo, Rilla, Rose, Wikusia08 i wszystkim innym, którzy tu byli a nie zapamiętałam ich nicków :) Na prawdę cudownie mi się dla Was pisało. :)
Co prawda inaczej wyobrażałam sobie zakończenie ale widocznie tak musiało być.
Pozdrawiam. :)
LR.